środa, 25 stycznia 2012

02.Oczekiwanie, rozmrażanie lodówki i wielka awantura . . .

Nadal czekamy za naszą Księżniczką.
A ona gra nam na nosie i nie chce wyjść z brzuszka.
Jutro mam zadzwonić do ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego, powiedzieć, ze mam skierowanie do szpitala od dr W. , że jestem w 41 tc i zapytać, kiedy przyjmą mnie na oddział.

Koleżanka, która miała termin na 19 stycznia i też jeszcze nie urodziła ma być przyjęta na oddział 27 stycznia :)
Może będziemy razem na sali ;) Fajnie by było.
Zobaczymy jak to będzie ;)
Dzisiejsza noc była ok, poza lekkimi bólami kręgosłupa.

Wczoraj mieliśmy z męże potężną awanturę :|
A o co?
O rozmrażanie lodówki.
Robiłam sernik na zimno - ptasie mleczko.
Chciałam włożyć pierwszą warstwę do lodówki i co się okazało?
Spod lodówki wydobywa się woda.
Pierwsza myśl?
Lodówka się zepsuła :|
Dwa głębsze oddechy i pomyślałam, że dawno jej nie odmrażałam i pewnie ta woda to przez to.
Szybko wyjęłam wszystko z zamrażalki i na balkon, coby się nie poodmrażało.
No i się zaczęło.
Mąż stwierdził, że nie trzeba odmrażać, ani jej myć.
Wystarczy tylko ją wyłączyć i za chwilę włączyć :|
Ach to chłopskie: 'A po co?' 'Przecież nie trzeba odmrażać' :|
Od słowa do słowa zaczęliśmy się strasznie kłócić.
Na szczęście szybko się uspokoiłam :P i na spokojnie wszystko mu wytłumaczyłam co i jak :P
Ostatnio częściej się kłócimy :| ale to chyba przez ten cały stres związany z tym, że Mała jeszcze się nie urodziła . . .
Do tego co chwila ktoś dzwoni, pisze sms'y i pyta czy już urodziłam, czy boję się porodu.
Mam dosyć tych pytań.
Doszłam do wniosku, że szkoda, że jak ktoś się pytał, na kiedy termin mówiłam prawdę.
Mogłam powiedzieć, że Zuzia ma urodzić się dwa tygodnie później ;)
Może uniknęłabym tych durnych pytań o to, kiedy się urodzi.

A jeśli chodzi o poród.
Nie boję się.
Może i jestem naiwna, ale wierzę, że będzie dobrze.
W końcu na chłopski, zdrowy rozum.
Przecież ja nie pierwsza i nie ostatnia rodzę.
Będzie przy mnie mąż, położne, lekarz.
Bóg.
Tak, Bóg.
Codziennie się modlę i wierzę, że będzie dobrze.

Jak na razie to będzie na tyle.
Do następnej notki ;)

Pozdrawiam :)

1 komentarz: